Pluszaczek własnej roboty, czyli jak zrobiliśmy prezent dla Maciusia

Najlepsze są prezenty zrobione samemu. Jest w nich serce tego kto je wykonał – tego nie kupi się w sklepie.

Ten pluszaczek, to piesokotek. Nazywa się tak dlatego, że dla jednej dziewczynki był pieskiem, a dla drugiej kotkiem. Idąc drogą kompromisu powstał piesokotek, co każda ze stron zaakceptowała uśmiechem od ucha do ucha :-) Najpierw na papierze z bloku technicznego narysowałem pieska, e… to znaczy piesokotka, którego dzieci wycięły.

Pluszaczek zrobiony samemu przez dzieci - oklejanie

Pluszaczek zrobiony samemu przez dzieci - oklejanie

Pamiętajcie, aby zrobić odbicia lustrzane!

Pamiętajcie, aby zrobić odbicia lustrzane!

Dokładniej mówiąc, to trzeba wyciąć dwa takie piesokotki, jako lustrzane odbicia. Potem nacięliśmy dużo wełny (lub czegoś podobnego) w kawałki o długości palca, na których trzeba było pośrodku zawiązać supełek. Dużo z tym było roboty, ale że to praca rodzinna, to szybko poszło. Następnie takie złożone na pół wełenki, dzieci przykleiły (za supełek) do piesokotka, tak aby powstało gęste futerko. Kleiliśmy na wikol. Na sam koniec pozostało pokolorować nieoklejone części i skleić obie połówki razem, pamiętając, aby nie sklejać nóg. I oto wspaniały prezent gotowy! Powędrował on do Maciusia – kolegi z przedszkola.

Pluszaczek zrobiony samemu przez dzieci - gotowy

Pluszaczek zrobiony samemu przez dzieci - gotowy

Pozdrawiam e-tata

Słoneczny grill

Mamy piękne lato! Kiedy inni narzekają na upały, my wymyślamy wynalazki. Dziś coś ekologicznego. Był już eko-pojazd napędzany wiatrem, teraz będzie o ekologicznym grillowaniu.

Pomysł na słoneczne gotowanie chodził za mną, od kiedy od kolegi dostałem niepotrzebny mu już talerz anteny satelitarnej. Tegoroczne piękne lato nakłoniło mnie do wzięcia się za to. Na antenę nakleiliśmy za pomocą kleju zrobionego z mąki i wody, kuchenną folię aluminiową. Zamiast konwertera, prowizorycznie zamocowany drutem widelec, a na nim kiełbaska. Całość zamontowana na wkopanej w ziemię rurze i skierowana na słońce :-)

Nasze zwierciadło do słonecznego gotowania

Nasze zwierciadło do słonecznego gotowania

Nie należy jedynie umieszczać kiełbasy w samym ognisku naszego zwierciadła, bo zamiast się usmażyć, to się spali. Nasza się tak spaliła.

Przypalona przez słońce kiełbaska

Przypalona przez słońce kiełbaska

Uwaga! Nawet tak prymitywne zwierciadło dysponuje sporą mocą, trzeba uważać, aby się nie poparzyć i nie wywołać pożaru. Dla przykładu powiem, że umieszczona w ognisku zwierciadła (najlepsze skupienie) szyszka sosnowa, po pewnym czasie zapala się. Zachęcam do ciekawej i smacznej zabawy :-)

A tak skwierczała sobie w słońcu nasza kiełbaska:

Pozdrawiam słonecznie
e-tata