Optymizm, czyli o tym, jak „zamurować” tatę ;-)

Zdarzają się takie sytuacje, kiedy z wrażenia nie wiadomo co powiedzieć, kiedy brak słów na to aby odpowiednio opisać uczucia. Kiedy jest się po prostu „zamurowanym”!

Przydarzyło mi się to dziś,  a było to tak…
Czekamy sobie z dziećmi w samochodzie na mamę, przed wyjazdem na „Majówkę w skansenie” i prowadzimy jakieś tam rozmowy. Padło zdanie, że fajnie jest jeździć na wycieczki, ale szkoda że trzeba za to płacić. No to tata tłumaczy, że tak to już świat jest poukładany, że za wszystko się płaci. Po 2-3 sekundowym namyśle, z tylnego siedzenia, przychodzi kontra godna wyrycia w skale na wieki: „ale nie za wszystko się płaci! Za deszcz się nie płaci, za słońce się nie płaci, za przyjaźń się nie płaci!” Zatkało mnie. Zamurowało i zawstydziło, a jednocześnie zachwyciło i uniosło na wyżyny. Było to powiedziane tak spontanicznie, prawdziwie, szczerze i prosto, jak tylko z głębi serca czystego i niewinnej duszy dziecięcej. Zupełnie za darmo dostałem od dziecka, w prezencie dobry dzień!

Pamiętajcie!

Za deszcz się nie płaci,

za słońce się nie płaci,

za przyjaźń się nie płaci!

Tęcza

Pozdrawiam tęczowo
e-tata

1 komentarz

  • Rzeczywiście to brzmi bardzo pokrzepiająco, warto sobie przypomnieć o tym w trudnym dniu (szczególnie w trudnym pod względem finansowym :) . Przypomniało mi się, że Stachura też na to wpadł mniej więcej, tylko że potrzebował do tego środków wyskokowych:
    Cudownie jest:
    Powietrze jest!
    Dwie ręce mam,
    Dwie nogi mam!
    W chlebaku chleb,
    Do chleba ser,
    Do picia deszcz.

Skomentuj